sobota, 12 listopada 2011

Ludzie zaczynają coś docenić dopiero wtedy jak to stracą  -.-
~
Cholernie prawdopodobne jest to, że o ile znajdziemy się w tym samym miejscu, miniemy się bez słowa, nie rozpoznając się. Że zapomnimy - wymienione uśmiechy i wyznania, którymi się karmiliśmy. Rozumiesz ? Zgnieciemy tą miłość, niczym niepotrzebną, zapisaną kartkę, po czym wyrzucimy ją do śmieci, jakby nie była kiedyś jedną istotną kwestią 
~
Śmieszy mnie to, że nie potrafię już czuć
~
Młody, weź w końcu się w to wczuj
~
Ułamek sekundy. Usta przy ustach. Moja dłoń penetrująca Twój brzuch, delikatne muskająca zarysy mięśni. Twoja ręka błądząca po moim biodrze. Skupienie się jedynie na własnych, nerwowych oddechach. Oddanie się chwili, pragnąc żeby trwała wiecznie. Nagle odsunięcie się od siebie i pytanie błądzące się po głowie `co my robimy ?`. Nabranie oddechu  i ponowne zdarzenie ustami. Przecież przesiąknięcie do cna pożądaniem bez obaw o nadchodzącym uczuciu, które później przerodzi się jedynie w cierpienie, jest czymś niemal idealnym. To jak opychanie się słodyczami bez konsekwencji. Smaczna konsumpcja, bez obaw o szerokich biodrach
~
Jebana rzeczywistość

Widocznie marna ze mnie zabawka, skoro tak szybko sprawił sobie nową
~
I nie dotykaj mojego serca, bo zepsujesz 
~
I zrozum tu faceta 
~
Pierwszy raz byłam z siebie dumna, kiedy mijając Cię na ulicy na Twoje `siema` wybuchłam śmiechem dodając krótkie `pierdol się`
~
Zrobię pstryk, a Ty znikniesz. Co Ty na to ? 
~
Przeszklone oczy, szybsze bicie serca, powaga słów i Jego dłoń tak silnie trzymająca moją. Pamiętam tak doskonale tamten wieczór, jak lekko przepitym i drżącym głosem, bez omijania faktów wyjawiał swe uczucia, tak wiarygodnie obiecując siebie na wieczność
~
Zawsze Cię nie było, więc norma
~
Ja już tej logiki nie ogarniam
~
W dupie mam cały ten skurwiały syf
~
Udawanie, że jest okey weszło mi w krew
~
Cudownie jest budzić się ze świadomością, że z dnia na dzień będzie tylko lepiej
~



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz